 Wysłany: Pon 17:48, 03 Lip 2017 Temat postu: swietnie |
|
| -I wy takze? Na Jasne Niebiosa, czy wszyscy z kolegium uparli sie nas na sile polaczyc, czy tego chcemy, czy nie?-Jedynymi wyjatkami sa: Kyril, Elcarth, Skif, Keren i, przede wszystkim, Alberich. Wszyscy poprzysiegli, iz jesli kiedykolwiek stracisz swe serce, to nie z powodu http://www.studiopantera.pl
gladkiego lica Krisa. -Oni... moga sie nie mylic. Uwagi Selenay nie uszedl lekko zaklopotany wyraz twarzy herolda i wedlug jej mniemania nadszedl czas na zmiane tematu. -No coz, nie posiadam sie z radosci, ze znow mam cie u swego boku. Przydalabys mi sie w ciagu minionych dwoch miesiecy. -Dwa miesiace? Czy to ma cos wspolnego z tym, z czym Elspeth wyslala Skifa nam na spotkanie? -Zrobila to? A to ziolko! To zapewne dlatego, ze dzialania rady sa jej tak samo nie w smak jak mnie. Oswiadczono sie o reke Elspeth w imieniu kogos, kogo bedzie mi bardzo trudno odrzucic. -Mow. Selenay usiadla na lawie. Jej reka nieswiadomie bladzila po podlokietniku. -Przybyl do nas posel od krola Alessandara, dwa miesiace temu, i oficjalnie zazadal rozpatrzenia propozycji slubu Elspeth z Ancarem. Wiele przemawia za ich polaczeniem. Ancar jest mniej wiecej w wieku Krisa, a to niezbyt wielka roznica jak na krolewskie malzenstwo. Powiadaja, ze jest calkiem przystojny. Mogloby to doprowadzic do polaczenia naszych krolestw. Alessandar ma mocna, dobrze wyszkolona armie, o wiele wieksza od naszej. Moglabym rozeslac heroldow po jego domenie, a Karsyci dwa razy musieliby pomyslec przed ponownym najazdem na nas, w obliczu jego armii. Rada w trzech czwartych udziela bezwarunkowego poparcia, pozostali przychylni sa temu pomyslowi, lecz nie staraja sie przeforsowac go na sile, tak jak pozostali. -Hm - zaczela wolno Talia, obracajac na palcu pierscien otrzymany w prezencie od Krisa - nie wahalabys sie, gdyby przeczucie nie ostrzegalo cie, iz w tym kryje sie cos zlego. Co to takiego? -Po pierwsze: o ile nie bede przyparta do muru, nie mam ochoty zmuszac Elspeth do malzenstwa dla dobra panstwa. Jesli mam byc szczera, wolalabym, by nigdy nie wyszla za maz. Wole oddac tron linii bocznej, niz pozwolic na zawarcie zwiazku, w ktorym brakowaloby wzajemnego szacunku i przychylnosci. - Selenay zabawiala sie kosmykiem, owijajac go wokol swych dlugich, pieknych palcow, i zdradzajac tym samym niepokoj. - Po drugie: ona jest jeszcze bardzo mloda. Zamierzam nalegac, by ukonczyla nauke, zanim podejmie jakakolwiek decyzje. Po trzecie: kiedy ostatni raz widzialam Ancara, byl dzieckiem noszonym na rekach. Nie mam pojecia, jakim stal sie czlowiekiem, i musze sie tego dowiedziec, zanim nawet zaczne powaznie rozwazac swaty. Mowiac prawde, mam nadzieje, ze milosc bedzie jej swatem, i ze bedzie to ktos, kto przynajmniej zostal wybrany, 39 jesli nie herold. Przekonalam sie na wlasnej skorze jak to jest, gdy malzonek krolowej nie moze wspolrzadzic, choc wychowywano go do sprawowania rzadow. A sama najlepiej wiesz, ze maz Elspeth nie bedzie mogl zasiasc razem z nia na tronie, o ile on takze nie zostanie wybrany.-Za kazdym razem trafialas w sedno, lecz nie tylko to cie trapi. - Talia z taka latwoscia wrocila do odruchu odczytywania stanu umyslu krolowej, jakby nigdy nie oddalila sie od niej ani na krok. -Teraz wiem, dlaczego tak mi bylo ciebie brak! Zawsze udaje ci sie tak postawic pytanie, ze wszystko widac z wlasciwej perspektywy! - Selenay usmiechnela sie ponownie. - Tak. Nie tylko to, lecz nie jest to cos, z czym chcialabym wystapic przed rada, ani nawet porozmawiac o tym z Kyrilem, blogoslawione niech bedzie jego serce. Nazwaliby to kobiecymi bredniami o dniach miesiecznych. Niepokoi mnie to, iz ta cala propozycja pojawila sie jak na zamowienie, jest zbyt doskonala, jest vacu warszawa jakby odpowiedzia na modlitwy wznoszone przez wszystkich. Wciaz patrze, gdzie za przyneta ukryta jest pulapka, zachodze w glowe, dlaczego nie moge jej dostrzec. Byc moze podejrzliwosc tak bardzo weszla mi w nawyk, ze odnosze sie nieufnie nawet do czegos, o czym wiem, ze jest uczciwe. |
|
